Sylwester 2011 w Polskiej Misji Katolickiej w Hamburgu
Sobota 31 grudnia 2011 roku, bieganina i poruszenie w domach naszych parafian. Tak wielu z nich wybiera się na bal sylwestrowy. Fryzjer, kreacja, muszka czy krawat? Te myśli od rana zaprzątały głowy „balowiczom”. Jest godz. 20.00, zaraz po wejściu na salę widać porządek organizatorski. Ochrona sprawdza karty wstępu, obsługa na sali lokuje nas na wskazanych miejscach. Sala robi imponujące wrażenie. Wystrój sali świadczy o dobrym smaku organizatorskim. Wzrok pada na stół z tzw. „zimną płytą”. Na widok różnorodnych smakołyków znajdujących się na stole już leci ślinka.
Pierwsze wrażenie – będzie dobrze! Orkiestra „Mietek & Ryszard Band” daje tusz i płyną pierwsze melodie – pierwsze pary już na parkiecie. Widać, że tego wieczoru i tej nocy nikt nie będzie się oszczędzał. Około godz. 22.00 witamy naszego proboszcza ks. dr. Jacka Bystrona przybywającego w asyście naszych księży i sióstr zakonnych. Oni też nie oszczędzali się w tańcach, a nawet ks. Rafał był wręcz rozchwytywany przez nasze panie. Jedzenie wyśmienite, orkiestra nie daje odpoczynku, a nasze panie organizatorki dwoją się i troją. Nawet się nie spostrzegliśmy i dochodzi godz. 24.00. Stary odchodzi i przychodzi Nowy Rok 2012. Z lampkami szampana, z nieustającymi, serdecznymi życzeniami – jak w jednej wielkiej rodzinie – witamy ten nowy rok w tak oto miłej atmosferze. Nie mogąc sprostać spożywaniu tego wszystkiego, co zaserwowali nam organizatorzy, bawiliśmy się do białego rana. To, jak bal był udany świadczy o tym fakt, że większość par wytrzymała do godz. 5.00 rano.
Dziękując organizatorom za tak świetnie przygotowany bal, już myślami jesteśmy przy Balu Sylwestrowym 2012. Jesteśmy tego pewni, że taki bal dojdzie do skutku. Póki co, idziemy jeszcze na jedną – wróć, sorry – na dwie zabawy karnawałowe: tj. 14 stycznia i 4 lutego br. przygotowywane przez tych samych organizatorów. Dziękujemy Bogu za to, że mamy naszą p. Basię Janek, Panie i Panów, którzy jej tak dzielnie pomagają. Do miłego zobaczenia na zabawach karnawałowych, a także do zobaczenia za rok.
Miły obserwator: Tadeusz Czerwiec