Petycja na rzecz zakazu eutanazji

„Dla tryumfu zła potrzeba tylko, żeby dobrzy ludzie nic nie robili”   (Edmund Burke)

Już od pewnego czasu w sposob bardziej lub mniej widoczny toczy się w Niemczech dyskusja na temat eutanazji – śmierci na życzenie (tzw. Sterbehilfe).

Poprzednia rządząca koalicja CDU-FDP nie ustaliła większych zmian w tym zakresie, ze względu na różnice zdań i poglądów. Chrześcijańscy demokraci opowiadali się za zakazem zorganizowanej pomocy w samobójstwie, oferowanej np. przez różnego rodzaju organizacje czy stowarzyszenia. Liberałowie natomiast chcieli zakazu takiej pomocy tylko w wypadku, jeśli miałaby ona być odpłatna. Koalicjanci zatem nie doszli do konsensusu. W chwili obecnej sytuacja wyglada nastepujaco: nie podlega odpowiedzialności karnej ten, kto postara się o truciznę dla śmiertelnie chorego i pouczy go, w jaki sposób powinien ją sobie podać. Jedynie ten, kto własnoręcznie zaaplikuje choremu śmiertelny środek, jest zagrożony karą.

Sprawa eutanazji przybrała znowu na sile, kiedy minister zdrowia nowej koalicji Hermann Gröhe w styczniu 2014 r. zapowiedział publicznie, iż celem jego jest wprowadzenie całkowitego zakazu eutanazji pod jakąkolwiek postacią i formą. Oznacza to, że objęte przepisami prawa karnego byłyby wszystkie działania związane ze „Sterbehilfe”, także namawianie czy też "reklamowanie" samobójstwa na życzenie. Koalicjanci nowego układu politycznego w Niemczech dali sobie rok czasu na wysłuchanie argumentów, wciągnięcie w dyskusję ekspertów, lekarzy, naukowców i dopiero po upływie tego czasu przystąpią do roztrzygnięć politycznych. Nadarza się zatem okazja, aby powstrzymać rozprzestrzeniającą się „kulturę śmierci”. Wobec takich faktów żaden katolik nie może pozostać obojętny i powinien poczuwać się do głośnego nawoływania „za życiem”.

Idąc za tym głosem, szybko zrodziła się w Polskiej Misji Katolickiej w Hamburgu inicjatywa poparcia tych zmian prawnych. W konsekwencji zaowocowało to zbiórką podpisów pod petycją do ministra zdrowia Hermanna Gröhe, w której podpisani wspierają jego działania na rzecz zakazu eutanazji, jednocześnie domagając się rozszerzenia opieki paliatywnej. Dzięki zrozumieniu powagi sprawy i zgody na akcję zbierania podpisów ks. proboszcza Jacka Bystrona, mogliśmy w niedzielę 16-go lutego 2014 r. po każdej mszy św. prosić naszych parafian o przyłączenie się to tej szlachetnej sprawy. W sumie pod petycją podpisało się 826 osób! Petycja z podpisami zostanie drogą listowną przekazana do Berlina, do kancelarii Ministra Zdrowia.

Należy podkreślić, że w Niemczech powstaje coraz więcej organizacji, które odpłatnie specjalizują się w sprzedawaniu chorym śmiercionośnych substancji. W państwach sąsiednich, w Holandii i Belgii, eutanazja jest już od lat dozwolona! We Francji ten problem jest właśnie dyskutowany. A więc szczególnie tu, na niemieckiej ziemi, gdzie narodził się totalitaryzm, który doprowadził do wojny, holocaustu i unicestwienia milionów istnień ludzkich, akcja nasza wydaje się być tym bardziej znacząca. Tak jak przeszło 80 lat temu, obojętność ludzka i niedostrzeganie zagrożenia tworzącego się systemu doprowadziły do zagłady Europy, tak teraz ta "mniejszość prawego sumienia" może powstrzymać Europę przed kolejną gehenną. Dlatego budujące były dla nas, zbierajacych podpisy, słowa niektórych parafian: Niech Bóg wam błogosławi za to, co robicie. Niech też błogosławi wszystkim tym, którzy w tę akcję się włączyli.

Sylwia Salahi Jafari