Dzień Wspólnoty Domowego Kościoła
W sobotę 24 stycznia 2015 odbyƚ się Dzień Wspólnoty poƚączony ze spotkaniem opƚatkowym rodzin Domowego Kościoƚa PMK- Hamburg. Rozpoczęliśmy Mszą św. celebrowaną przez naszego Księdza Moderatora Roberta Kierbica w kościele św. Józefa. Po Mszy św. udaliśmy się do dużej sali parafialnej, gdzie nastąpiło zawiązanie wspólnoty. Po powitaniu przez naszą parę rejonową: Wiesię i Brunona Ratajczaków, naszego ks. Roberta oraz naszego gościa - Księdza Proboszcza, nastąpił czas, w którym każda rodzina wychodząc na środek sali przedstawiła się (szczególnie ważne jest dla tych osób, które byƚy w naszym gronie po raz pierwszy) i złożyła wszystkim, od serca, krótkie życzenia. Również zaproszone przez Wiesię i Bronka maƚżeństwo Teresy i Adama Ocickich, znane już niektórym z nas z wakacyjnych rekolekcji formacyjnych OR 1°, które odbyƚy sie w Rycerce Górnej w lecie 2012 r. powitaƚo nas bardzo ciepƚo.
Po wspólnym posƚiku, nastąpiƚa część artystyczna. Mogliśmy być swiadkami wzruszającego widowiska - teatru cieni przygotowanego, na podstawie motywów bożonarodzeniowych, przez aktorów – amatorów, dorosłych członków naszych kręgów, w reżyserii Ani Steciuk. Miaƚo to być przedstawienie dla naszych dzieci, które w ostatnich latach trudziƚy się, wystawiając, wienczone dƚugimi godzinami jaseƚka dla nas - rodziców. Jednak nie tylko mƚody odbiorca ulegƚ czarowi Marii z Nazaretu, mądrego Józefa,trzech mędrców ze wschodu spieszących do Betlejem na wielbƚądach, radosnych pastuszków, a co najważniejsze nowonarodzonego Dzieciątka Jezus, odsƚaniających nam na nowo, za pomocą skromnych środków przekazu: gestów, subtelnych ruchów ciaƚa, ubranych w swiatƚo-cień; sugestywnych sƚów narratora i wspaniale dobranej muzyki, prawdę o narodzeniu naszego Zbawiciela. Po zakończonym przedstawieniu, nagrodzonym morzem oklasków, nasze dzieci udaƚy się pod opieką niezawodnej Emili do innej sali, a my caƚą uwagę mogliśmy skupic na prelekcji naszego gościa – Adama Ocickiego, wspieranego bliską obecnością swojej żony - Tereski. Adam dysponuje zdolnością przeplatania swoich sƚów (które, jak zawsze podkreśla i tak nie pochodzą od niego, lecz od Ducha św.) recytowanymi z pamięci fragmentami dzieƚ naszych polskich poetów, pasującymi doskonale treścią do tematu, na jaki mówi. Ten sposób mówienia wzbudziƚ w wielu z nas ogromne wzruszenie, a ƚezka, kręcące się w niejednym oku, byƚa tego dowodem. Adam mówiƚ o wspaniaƚym darze, jakim jest wspólnota, jaką ma siƚę, jeśli zawiązuje się w imię Jezusa. Mówiƚ o polskości zakorzenionej w Bogu, której nie ma powodu sie wstydzic, a wręcz przeciwnie, z której warto być dumnym... wreszcie o świętości maƚżeństwa... jak Bóg poprzez wspólnotę, a raczej konkretne osoby będace w niej, może dziaƚac cuda... nawet ratowania maƚżeństwa bez nadziei na dalszą przyszƚość ze sobą... wreszcie mówiƚ o tym, że my – nasze maƚżeństwa sakramentalne –mamy być światłem w środowiskach, których przyszło nam żyć w tym kraju, gdzie rodzina i dobro, jakie ona ze sobą niesie – przestaje być nienaruszalną wartością, której należy bronić i strzec... Pod koniec, nasz szanowny gość, przytoczyƚ fragment listu do Diogeneta, pochodzący z II w.p.Chr., ukazujący istotę życia pierwszych chrześcijan. Widzę w nim agendę dla naszej i innych wspólnot chrześcijańskich, dla siebie samej, dla każdego z osobna... Czy ludzie obserwujący nasze życie mogą postrzegać nas w taki sposób, jak byli postrzegani chrześcijanie czasów Diogeneta?... Na koniec caƚy ten fragment, a odpowiedzi udzieli może sobie każdy w swoim sercu...:„Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. Nie mają bowiem własnych miast, nie posługują się jakimś niezwykłym dialektem, ich sposób życia nie odznacza się niczym szczególnym. Nie zawdzięczają swej nauki jakimś pomysłom czy marzeniom niespokojnych umysłów, nie występują, jak tylu innych, w obronie poglądów ludzkich. Mieszkają w miastach helleńskich i barbarzyńskich, jak komu wypadło, stosując się do miejscowych zwyczajów w ubraniu, jedzeniu, sposobie życia, a przecież samym swoim postępowaniem uzewnętrzniają owe przedziwne i wręcz paradoksalne prawa, jakimi się rządzą. Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Podejmują wszystkie obowiązki jak obywatele i znoszą wszystkie ciężary jak cudzoziemcy. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. Żenią się jak wszyscy i mają dzieci, lecz nie porzucają nowo narodzonych. Wszyscy dzielą jeden stół, lecz nie jedno łoże. Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa. Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują. Są zapoznani i potępiani, a skazani na śmierć zyskują życie. Są ubodzy, a wzbogacają wielu. Wszystkiego im nie dostaje, a opływają we wszystko. Pogardzają nimi, a oni w pogardzie tej znajdują chwałę. Spotwarzają ich, a są usprawiedliwieni. Ubliżają im, a oni błogosławią. Obrażają ich, a oni okazują wszystkim szacunek. Czynią dobrze, a karani są jak zbrodniarze. Karani radują się jak ci, co budzą się do życia. Żydzi walczą z nimi jak z obcymi, Hellenowie ich prześladują, a ci, którzy ich nienawidzą, nie umieją powiedzie, jaka jest przyczyna tej nienawiści.”
Anna Zielińska