Z troską o uzależnionych
W niedzielę 26.02.2017 r. gościliśmy w Polskiej Misji Katolickiej w Hamburgu dra Bohdana Tadeusza Woronowicza - psychiatrę, specjalistę terapii uzależnień, który podzielił się z zebranymi na sali parafialnej swoją wiedzą na temat różnych uzależnień i współuzależnień. Pan doktor opowiadał o problemach dzieci i młodzieży, które często uzależniają się od laptopów, telefonów komórkowych i różnych gier komputerowych oraz na temat zagrożeń wynikających z kompulsywnych zachowań i przyjmowania substancji psychoaktywnych. Prelegent pokrótce omówił poszczególne tematy, a następnie odpowiadał na liczne pytania słuchaczy, zatroskanych o los najbliższych.
Oto jedno z ważnych pytań zadanych przez rodziców: jak się zachowywać i co robić, żeby nie pomagać w uzależnieniu?
– Nie należy zapominać, że uzależnienie jest chorobą przewlekłą i aby pomóc w wyzdrowieniu, trzeba koniecznie zaakceptować ten fakt i przestać się wstydzić, bo to nie hańba dla rodziny. Jest to bowiem jedna z chorób i nie można oczekiwać natychmiastowego wyleczenia, tak jak w każdej innej przewlekłej chorobie, ponieważ okres leczenia i rekonwalescencji jest długi, a nawroty choroby są możliwe.
– Należy pamiętać, że każdej uzależnionej osobie bardzo potrzebne jest otrzymywanie miłości, wsparcia i zrozumienia podczas podejmowanych prób czy zmiany dotychczasowych zachowań. Nie należy traktować uzależnionych osób jak niegrzecznych dzieci, bo przecież nie postępuje się tak, kiedy ktoś cierpi na jakąkolwiek inną chorobę.
– Używanie szantażu w formie „gdybyś mnie naprawdę kochał, to byś przestał pić, grać itp.” niczego nie zmienia, a jedynie zwiększa poczucie winy; nie mówi się przecież „gdybyś mnie kochał, nie przeziębiłbyś się”. Również wygłaszanie "kazań" czy robienie wykładów nie ma większego sensu, dlatego, że większość osób cierpiących prawdopodobnie wie już to wszystko, o czym chcemy im powiedzieć; można natomiast sprowokować ich do używania dalszych kłamstw i wymusić obietnice, których nie zdołają dotrzymać.
– Nie należy przyjmować obietnic, o których wiadomo, że w danym momencie nie będą możliwe do spełnienia bo pozwalając się okłamywać i udając, że wierzy się obietnicom, można doprowadzić do tego, że osoba uzależniona dojdzie do przekonania, że potrafi wszystkich wokół przechytrzyć i będzie coraz bardziej manipulowała otoczeniem.
– Wypowiadanie gróźb, których nie można spełnić, pozwala osobie uzależnionej sądzić, że nie traktuje się poważnie swoich własnych słów. Nie powinno się też nic robić za uzależnionego, co sam mógłby zrobić. Natomiast usuwanie problemów, chronienie uzależnionego przed ponoszeniem konsekwencji jego własnych, nieodpowiedzialnych zachowań (np. nieobecności w pracy lub zaciągania długów) zmniejsza szansę na to, aby zauważył on, do czego doprowadziło dotychczasowe postępowanie i aby zechciał zmienić to postępowanie. W tych wszystkich działaniach pomocne jest wsparcie zarówno ze strony grup samopomocowych, jak i profesjonalistów.
To tylko niektóre wskazówki, jakie można było usłyszeć w trakcie dwugodzinnego spotkania z zainteresowanymi i zatroskanymi rodzicami. Była to dla mnie - i myślę, że dla wielu z nas - pouczająca lekcja życia.
Radek