Wspomnienie o Karolu Wojtyle
Dzień Papieża Jana Pawła II – polskie święto obchodzone co roku 16 października, ustanowione przez Sejm RP w hołdzie papieżowi - Polakowi Janowi Pawłowi II. Równolegle obchodzony jest przez Kościół katolicki w Polsce "Dzień Papieski", przypadający w niedzielę bezpośrednio poprzedzającą rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża.
Poniżej przedstawiamy krótkie wspomnienie naszej parafianki o Karolu Wojtyle.
Chciałabym się z Państwem podzielić moimi pamiętnymi przeżyciami, choć co prawda upłynęło sporo lat od dnia, w którym kard. Karol Wojtyła został wybrany na Stolicę Piotrową. Oczywiście wszyscy oczekiwaliśmy wyboru nowego papieża, ale w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałam i chyba nikt, że może być to nasz kardynał i to z Wadowic, a jednak tak się stało. Papieżem został wybrany kard. Karol Wojtyła, który był bliski memu sercu, często bowiem przyjeżdżał do swojego i mojego rodzinnego miasta jako biskup, potem jako kardynał na wizytacje parafii w Wadowicach. Będąc dorastającą panienką pamiętam - zawsze był pogodny, uśmiechnięty, z poczuciem humoru, o ciepłym wyrazie twarzy. Miał czas dla wszystkich na krótkie rozmowy z przyjaciółmi i parafianami, a dzieci i młodzież do niego lgnęli. Miał w sobie coś nadzwyczajnego, czego ja w tym czasie nie umiałam określić. Każdy przyjazd bpa Karola Wojtyły był przeżyciem i poprzedzony był wielkimi przygotowaniami. I tu wspomnę moje bierzmowanie, które otrzymałam z Jego rąk. Był pogodny, ciepły październikowy dzień 16 października 1978 roku. Normalny, zwyczajny, pełen zajęć i obowiązków dzień. Wtedy byłam młodą mężatką i oczekiwałam drugiego dziecka. Późnym popołudniem paliłyśmy z koleżanką ognisko, gdyż był to czas robienia jesiennych porządków wokół domu, a przy okazji piekłyśmy ziemniaki w ognisku (nawiasem mówiąc - uwielbiam je z masłem i solą). Siedząc rozmawiałyśmy na różne tematy. Robiła się już szarówka, kiedy rozległo się bicie dzwonów we wszystkich kościołach w Wadowicach: w parafii NMP, na Górce u Karmelitów, na Kopcu u Pallotynów i u Sióstr Nazaretanek. W tym momencie zamarłam ja i moja koleżanka. Nie umiałam zebrać myśli. W pierwszej chwili pomyślałam: o Boże, co się dzieje?. Mój brat wybiegł przed dom, stanął, zrobił wielkie oczy i rozłożył ręce krzyczą: Gośka!!! Gośka!!! Papieżem został Karol Wojtyła!!! Ta wiadomość w momencie mnie sparaliżowała, a w sekundę później wielka radość nie do opisania, łzy szczęścia. Pobiegłam do domu, a mój tato z mamusią płakali ze szczęścia. W ich oczach była radość i zarazem pytanie: co się będzie działo w kraju i w świecie? Tato wziął mnie w ramiona i powiedział: "Dziecko, nasz Wojtyła został Papieżem" - i dodał "Co teraz zrobią komuniści?" Tej radości nie było końca i nie da się jej opisać. Zostawiliśmy wszystko w domu i z tą radością wybraliśmy się do miasta. Kiedy szliśmy ulicami, spotykaliśmy mnóstwo ludzi z okolicznych osiedli i wiosek, i miast. Na rynku przed kościołem Najświętszej Maryi Panny (obecnie Bazylika) były tłumy. Wszyscy byli dla siebie serdeczni i mili. Nie umiałam tego wszystkiego w tym czasie ogarnąć; wiem, że były śpiewy, uściski i łzy radości. Jednym słowem, wszyscy dzieliliśmy się dobrą nowiną i radością. Nagle pojawiło się - jak spod ziemi - mnóstwo dziennikarzy i przedstawicieli stacji telewizyjnych. Wtedy noc była nocą nieprzespaną, pełną emocji. Byliśmy pełni wiary i nadziei na lepszą przyszłość, a po cichu zadawano sobie pytanie: co teraz będzie? W ówczesnym czasie nie byłam wtajemniczona w sprawy polityki, aczkolwiek nie podobały mi się rządy. Ten dzień pozostanie w moim sercu na zawsze i nikt tego mi nie odbierze, o tyle jestem bogata i dumna. A potem wielkie przeżycie pierwszej pielgrzymki do Polski i Wadowic. Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie. Byłam z moim czteroletnim synem Tomaszem tak blisko papieża Jana Pawła II - na wyciągnięcie ręki! Mój Boże, jak to wszystko na nowo we mnie odżyło i wiecznie pozostanie żywe w mym sercu. Do dziś czuję Jego obecność i bardzo często wracam do tego okresu poprzez filmy, ciekawe książki, słuchanie kazań i homilii. Mam gigantyczną spuściznę po Janie Pawle II, a teraz świętym. Skrzętnie zbierałam i gromadziłam wszelkiego rodzaju pamiątki z życia i pontyfikatu Jana Pawła II, które mam w swojej bibliotece i zawsze mogę do nich wracać.
Małgorzata Żarów