Rekolekcje - świadectwa rodziny i młodzieży
Zapraszam do przeczytania świadectwa, które dotyczy rekolekcji na których były osoby z Domowego Kościoła oraz grupy młodzieżowej Oaza.
Ksiądz Rafał
Świadectwo Natalii - Oaza młodzieżowa
Jestem Natalia i w tym roku pierwszy raz uczestniczyłam w oazie. Na początku w ogóle nie chciałam jechać i nie miałam ochoty. Ale rodzice mi powiedzieli: „Natalia pojedź chociaż raz na tą oazę i zobacz, jak to jest. Gdy ci się nie spodoba to następnym razem nie pojedziesz.” I tak właśnie zrobiłam i pojechałam. W czasie mojej drogi, na oazę która była w Olsztynie strasznie się bałam jaka ta młodzież tam będzie i jak ta oaza będzie wyglądać. Pierwsze dni jeszcze były ciężkie, bo dopiero powoli się poznawaliśmy. A potem było coraz lepiej. Robiliśmy różne fajne rzeczy na przykład tańczyliśmy i graliśmy razem w piłkę lub siatkówkę. Dzięki oazie zbliżyłam się do Boga. Mieliśmy raz taki punkt, w programie który się nazywał „Pasterzu”. Na początku myślałam, że to zabawa, bo zawiązali mi oczy i mnie gdzieś zaprowadzili. Potem miałam wołać „Pasterzu, Pasterzu” aż ktoś podszedł i mnie wziął za rękę. Po jakimś czasie zdjęli mi chustę z oczu i przed stał Przenajświętszy Sakrament. W tym momencie poczułam się bezpiecznie. To miało znaczyć, że ja byłam zabłąkana owcą i mój pasterz, czyli Bóg mnie odnalazł. Tak się właśnie poczułam. Co mi się jeszcze bardzo podobało, że zobaczyłam prawdziwą wspólnotę, która wszystko razem przeżyje. Naprawdę polecam, żeby pojechać na oazę, to jest super przeżycie i można poznać nowych fajnych ludzi. Ja już też planuję za rok pojechać na następny poziom oazy.
Świadectwo Ani i Adama Dolskich - Domowy Kościół
Pan Bóg poprowadził nasza oazę rekolekcyjna w tym roku w widoczny sposób. Urlop męża dopasowaliśmy do wyjazdu na oazę II stopnia w Tenczynie koło Zakopanego. W późniejszym czasie dowiedzieliśmy się od prowadzącego księdza o fakcie, że w momencie zapisywania się na rekolekcje zimą, akurat jedno małżeństwo zrezygnowało ostatnie wolne miejsce i my zajęliśmy je. Nie wiedzieliśmy tego, gdyż na stronie była możliwość zapisów. Potem okazało się, że znajomy zaproponował nam sam z siebie, sfinansowanie naszej oazy, ponieważ popiera wyjazdy na formacyjne rekolekcje. To był dla nas sygnał, że Pan Bóg popiera ten wyjazd.
Miejsce pobytu sprzyjało rozwojowi duchowości. Dom rekolekcyjny braci mniejszych Kapucynów był pięknie położony w krajobrazie górskim. Prowadzący brat zakonny Jakub miał zawsze czas dla uczestników, serdeczność, uśmiech, wsparcie, duchowość, umiejętność prowadzenia. Zostaliśmy umieszczeni na 3 piętrze. Z racji ciąży było to niemałe wyzwanie. Pan Bóg przyszedł nam z pomocą i okazało się że jeden pokój na pierwszym piętrze jest niezajęty, gdyż ta osoba nie przyjechała. Prowadzący sami zwrócili się do nas o chęć oddania nam tego pokoju bez jakiejkolwiek interwencji z naszej strony.
Kolejnym aspektem była diakonia rekolekcyjna. Można było do niej oddawać dzieci od trzeciego roku życia. Młodszy syn musiał zatem pozostawać cały czas z nami. Starsze dziecko za to nie chciało chodzić do diakoni. I tak byliśmy początkowo skazani na udział w rekolekcjach z dwójką małych dzieci. W momencie jak było już naprawdę ciężko, Pan Bóg dał nam opiekę w postaci " wujków" i "cioci" rodziców uczestniczących w rekolekcjach, którzy sie do nas zgłaszali i oferowali pomoc. Jak widać Pan Bóg czuwał cały czas i troszczył się o każdy szczegół.
Przebieg rekolekcji był pięknym uświadamianiem nam naszej grzeszności, wychodzenia z tego i wyzwalania się. Codzienne spotkania kręgu, Msza święta, spowiedź, odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych, przysięgi małżeńskiej, dialog, przejście do rzeki cała grupa jako symboliczne wyjście ludu izraelskiego z Egiptu, całonocna adoracja Najświętszego Sakramentu oraz możliwość czuwania w kaplicy w każdej chwili były pięknym przeżyciem wzrastania w Chrystusie.
Dziękujemy Bogu za ten wspaniały czas i jesteśmy otwarci na dalsze prowadzenie Boże.